Matka Jannette marzyła o byciu aktorką. Swoje niespełnione marzenia przerzuciła na córkę, którą od najmłodszych lat prowadzała na różne castingi. Dziewczynka, choć nie chciała być aktorką, a raczej pisarką, aby zadowolić matkę, ciężko pracowała. A ponieważ rodzicielka jasno wyznaczyła cele i wiele ról było poniżej jej ambicji, raczej nie chwaliła zbyt często córki. Dziewczynka, zamiast chodzić do szkoły, czas spędzała na kolejnych castingach. Aby Jannette nie mogła zbyt szybko „wydorośleć”, matka przekazała jej sekret szczupłej sylwetki – deficyt kaloryczny, który wpędza małą Jannette w wieloletnie zaburzenia odżywiania. Ciągła presja, chęć przypodobania się matce, restrykcyjna dieta i ogromny stres – to wszystko bardzo przytłacza dziewczynkę.
Każda strona to wspomnienia toksycznych relacji matka-córka. Jannette, po śmierci matki, zaczęła chodzić na terapię, aby przepracować traumę, nadal nie chce przyjąć do wiadomości, że była wykorzystywana. Niestety, ale matka nie przejmowała się tym, że jej mała dziewczynka pracuje kilkanaście godzin dziennie, świadomie się głodzi, aby została dopuszczona do castingów. Dla niej liczył się tylko sukces i pieniądze.
W autobiografii mamy część „przed” śmiercią matki i „po” niej. W tej drugiej części widzimy, jak Autorka walczy o siebie, swoje zdrowie, próbuje wyjść z alkoholizmu i pokonać bulimię.
Czytając tę książkę, było mi bardzo żal małej Jannette, której nigdy nie było dane być po prostu dzieckiem. Nie mogła się bawić z rówieśnikami i jeść tego, na co ma ochotę. Jej zdrowie psychiczne siadło bardzo szybko, ponieważ nigdy nie była dość dobra w oczach matki. Jest to smutny obraz nastoletniej gwiazdy, która musiała spełniać chore ambicje swojej rodzicielki. Polecam nie tylko wielbicielom serialu „iCarly”, ale również wszystkim rodzicom.


Tytuł: Cieszę się, że moja mama umarła
Tytuł oryg.: I’m glad my mom died
Autor: Jannette McCurdy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 24-01-2023
Przekład: Magdalena Moltzan-Małkowska
Moja ocena: 8/10
