Andrzej Flügel nigdy nie planował skończyć w więzieniu jako wychowawca. Mundury nigdy go nie interesowały, jednak gdy otrzymał taką propozycję, długo się nie zastanawiał. Różne sytuacje życiowe skłoniły go do przyjęcia posady. Mężczyzna spędził dziesięć lat w zawodzie, wśród osadzonych i strażników. Każdy więzień jest inny, ma za sobą inną historię, dopuścił się innej zbrodni. Jedni kradli, drudzy zabijali, trzeci dopuszczali się gwałtów. Łączy ich jedno – każdy uważa, że jest niewinny. Autor miał okazję przyjrzeć się z bliska jak w czasach PRLu funkcjonuje więzienie, jak zachowują się zarówno strażnicy, jak i więźniowie. To nic innego jak zbiór opowiadań z najciekawszych dni służby.
„Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że dziesięć lat spędzę za kratami jako funkcjonariusz Służby Więziennej, popukałbym się w głowę.”
Osadzeni w różny sposób próbowali wyrwać się zza krat choć na krótką chwilę. Chociaż wiązało się to z ogromnym bólem i cierpieniem, zawsze uważali, że było warto. Więźniowie często dopuszczali się samookaleczeń, by parę dni spędzić w ciepłym, szpitalnym łóżku. Igrali z pielęgniarkami, strażnikami i wychowawcami, wymyślając coraz to nowsze sposoby na zwrócenie na siebie uwagi.
Bardzo fajnym pomysłem było spisanie przez Autora wszystkich najciekawszych sytuacji ze służby więziennej. Choć niektóre urywają się w najciekawszym momencie, nie ujmuje to atrakcyjności książce.
Jest to dość ciężka tematyka i chociaż myślałam, że pochłonę tę książkę szybciej, musiałam niestety robić sobie od niej przerwy, by mój umysł ochłonął. Autor na łamach powieści przedstawił prawdziwy świat, który tętni w więziennych murach. Niektóre historie przerażają, inne zaś dla odmiany, bawią.
Jeżeli interesują Was realia zza krat, polecam serdecznie tę pozycję.
Tytuł: Schowani do wora
Autor: Andrzej Flügel
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 09-09-2020
Moja ocena: 6/10