Szczerze mówiąc, ciężko napisać cokolwiek o tej książce, o książce, gdzie nic się nie dzieje. Nigdy wcześniej nie czytałam czegoś takiego, wyobrażam sobie, jak ciężko napisać takie dzieło.
„Mężczyzna wynajmuje mieszkanie, rozstawia sprzęt i zaczyna przez okno podglądać i fotografować mieszkańców sąsiedniego bloku. Nie wychodzi, zakupy robi przez Internet, nie kontaktuje się z nikim. Kiedyś mieszkał naprzeciwko, a teraz aparatem poluje na żonę, którą porzucił kilka lat wcześniej.”
Przez pełna jest opisów codziennych czynności, widoków z okna, niedokończonych zdań, myśli. Zdań, z ukrytym dnem. Momentami trzeba przystanąć i chwilę się zastanowić, przeanalizować, wrócić i przeczytać jeszcze raz. Całość, która napisana jest ciągiem, bez żadnych pauz dialogowych, sprawiła, że tę książkę czytałam dość długo.
Akcja trwa dokładnie dwanaście dni, podczas których bohater wstaje rano, czeka w oknie, z ustawionym i wycelowanym aparatem, na obiekt zainteresowania, żonę, cyka jej zdjęcie, zapisuje w notesie godziny wyjścia i przyjścia. Ciągle rozgląda się dookoła, skrzętnie zapisując w myślach wszystkie szczegóły. Główny bohater jest fotografem, artystą. Co się z tym wiąże, znaczenie ma każdy szczegół, każe słowo i gest. We wspomnieniach wszystko jest analizowane aż nadto dokładnie, przeskalowane jak fotografia policyjna.
„Podsumowując: mój bohater jest bardzo wytrwały i cierpliwy. Cierpliwy jak szeflera. Umie godzinami stać przy oknie i wpatrywać się w jeden punkt. Mógłby kręcić filmy przyrodnicze, siedziałby w krzakach z kamerą i godzinami czekał, aż motyl wywinie się z kokonu i nadmucha skrzydła, albo aż na skorupce wysiadywanego jajka pojawi się pęknięcie(…)”
Zośka Papużanka wylała tutaj taki potok słów, że ciężko nawet wyodrębnić jedną myśl od drugiej. W książce obecna jest jedna jedyna scena, gdzie autorka zastosowała dialog. Jedna scena w całej książce, gdzie jest akcja, scena rozstrzygająca. Jedna najważniejsza rozmowa.
Główny bohater, jak już wspomniałam, jest artystą. Po przeanalizowaniu lektury można wysnuć wnioski, że to człowiek niezrównoważony psychicznie. Ukrywa się za obiektywem aparatu, bojąc się konfrontacji z żoną. Przy okazji egocentryk, nie zwracający uwagi na uczucia innych osób, nie ma za grosz empatii w sobie. Socjopata. Człowiek, z którym nie da się żyć.
„Stał przed otwartą szafą i milczał. Nie miałby zresztą do kogo się odezwać, to oczywiste, a milczy się zawsze do siebie. On milczy już tak długo, że nie warto tego pisać, ale nie zawsze się pisze to, co warto pisać, co jest czegoś warte. W ogóle ani ja, ani on nie założylibyśmy, że słowa cokolwiek są warte.”
Najlepsze w tej książce są wspomnienia, które przedstawione są w taki sposób, że książkę chce się czytać dalej i sprawia to przyjemność. Świat widzimy jedynie jego oczami i co chwilę zastanawiałam się jak, dlaczego, po co. To nie jest normalne.
Duży ukłon dla autorki Przez. Bezsprzecznie jest to dzieło sztuki. Masa dogłębnych, wnikliwych opisów zachowań ludzkich.
Tytuł: Przez
Autor: Zośka Papużanka
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 15-04-2020
Moja ocena: 8/10