Helenę i Jessa łączyła przede wszystkim nienawiść i wrogość do siebie nawzajem. Dzieliło ich jeszcze więcej, natomiast tylko oni rozumieli wielki ból po stracie najbliższych. Obydwoje mierzyli się z wygórowanymi oczekiwaniami ze strony rodziny. W końcu coś pękło i wzajemna niechęć przerodziła się w inne, przyjemniejsze uczucia. Następnie przyszedł smutek, gniew, żal, a na końcu solidarność rodzinna wygrała z miłością.
Oprócz wątku romantycznego, główne skrzypce gra śledztwo prowadzone przez Helenę, które miało na celu przywrócenie dobrego imienia zmarłej siostry. Podziwiałam ją i szczerze jej kibicowałam, ponieważ jako jedyna wykazała inicjatywę, zamiast milczenia, jak pozostali członkowie rodziny.
Przy okazji tej historii, znane powiedzenie, iż z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, ma swoje odzwierciedlenie. Bardzo przykro czytało się o tym, iż rodzina, która powinna być największym wsparciem, raniła najmocniej. Ta toksyczność i pogoń za pieniędzmi była strasznie niezdrowa.
Znając pióro Autorki, przeczuwałam, iż historia rozłoży mnie na łopatki, co oczywiście się stało. Była to piękna historia o miłości dwóch zwaśnionych rodów, które nie mają szans na pojednanie. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w tomie drugim!
Stay tunned!
Tytuł: Westwell. Piękno i chaos
Tytuł oryginalny: Heavy & Light
Autor: Lena Kiefer
Wydawnictwo: Otwarte
Cykl: Westwell (tom 1)
Data wydania: 15-05-2024
Przekład: Katarzyna Łakomik
Moja ocena: 9/10