Ponieważ Hattie oblała ostatni semestr studiów, nie pozostaje jej nic innego jak wrócić do rodzinnego miasteczka. Niestety nic nie idzie po jej myśli, bowiem chłopak z nią zrywa, a wróg jej brata oskarża o kradzież statuetki Grammy, którą Hattie dobrodusznie oddaje właścicielowi po znalezieniu ich w rzeczach byłego. I to przez ten heroiczny czyn dziewczyna musi pracować dla Hayesa, gwiazdy muzyki, ponieważ ten obiecuje nie wydać jej przed rodziną w związku z zawaleniem studiów – jedynej rzeczy, której od niej oczekiwali.
Jednak im Hattie bardziej poznaje Hayesa, tym bardziej widzi iż nie jest on taki straszny, jak o nim mówią.
Początkowo niemal na starcie odrzuciłam Hayesa – jego wywyższanie się po prostu mnie pokonało. Jednak później wyszła jego prawdziwa natura – jest uczuciowy i bardzo czarujący. Postawił Hattie na pierwszym miejscu i dbał o nią od początku do końca. Mimo iż na własnej skórze odczuł jak to jest być odrzuconym, był dla Hattie prawdziwym wparciem i przyjacielem.
Z kolei Hattie jest bardzo ekscentryczna. Odnajduje się w bałaganie, który robi dookoła siebie, a mimo to jest zaradna i ułożona. Zmaga się ze śmiercią siostry, a dodatkowo rodzina się od niej oddaliła. Czuje się winna i wie, że zawiodła najbliższych. Dodatkowo od samego przyjazdu musi ich okłamywać. W całej sytuacji wielkim oparciem jest dla niej Hayes.
Tych dwoje po prostu się uzupełniają, a chemię między nimi widać gołym okiem. I choć początkowo nie pałali do siebie sympatią, ich wzajemna niechęć szybko przerodziła się w zauroczenie. To jest romans niemalże idealny! Jeśli lubicie takie motywy jak: małe miasteczko, enemies to lovers, różnica wieku to na pewno ten romans Wam się spodoba! I nawet te przydługie opisy nie stanowiły dla mnie problemu – ta książka jest tego warta!
Tytuł: Jak ja go nie cierpię
Tytuł oryginalny: The Way I Hate Him
Autor: Meghan Quinn
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 17-07-2024
Przekład: Marta Miazek
Moja ocena: 8,5/10