Przerażająca wizja nowego świata, w którym każdy po 22. roku życia otrzymuje pudełko, zawierające odpowiedź na pytanie: jak długie będzie moje życie? Jeden sznurek, który wywraca życie bohaterów do góry nogami. Sprawia, że każdy przewartościowuje swoje życie, plany i marzenia.
Autorka świetnie ukazała stronę psychologiczną postaci, pokazując, jak różnie ludzie reagują na tę samą informację. Jedni chcą poznać miarę swojego życia, od razu otwierając pudełko. Inni zaś odkładają tę informację na później, może nigdy, nie chcąc się z tym mierzyć. A gdy już to się dzieje, gdy już posiadają tę wiedzę, tracą zmysły, próbują zrozumieć albo zrobić coś szalonego. A ponieważ sznurki są długie albo krótkie, nastaje era „krótko- i długosznurkowców”. Erlick pokazuje, jak łatwo społeczeństwo ślepo podąża za głosem ludu.
Książka zrobiła na mnie spore wrażenie, bowiem zmusza do refleksji nad ulotnością życia i nad tym, co w życiu ważne. Ukazuje kruchość ludzkiego istnienia, ich pragnienia i motywacje. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, nie o to tutaj chodzi, lecz o głębię drugiego dna. O naukę, jaką można wyciągnąć po przeczytaniu lektury oraz o to, co z nami pozostanie.
Miara życia to nie tylko dylematy egzystencjalne, ale także ludzie, którzy muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością i pomimo przeciwności losu, nadal jest w ich sercach miejsce na zrozumienie i empatię. Losy bohaterów biegną niezależnie, by na koniec w wyjątkowy sposób mogły się połączyć, ukazując piękno przyjaźni, miłości i przywiązania.
Tytuł: Miara życia
Tytuł oryginalny: The Measure
Autor: Nikki Erlick
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 19-06-2024
Przekład: Anna Sznajder
Moja ocena: 8/10