Lata 70. XX wieku, małe miasteczko w Ohio. To tam mieszka pięcioosobowa, mieszana rodzina: Marilyn, James i trójka dzieci: Nath, Lydia i Hannah. I chociaż są oni Amerykanami, korzenie Jamesa pochodzą z Azji, co też wpływa na wygląd zewnętrzny jego i dzieci. A co za tym idzie, wykluczenie społeczne jest mocno wpisane w historię tej rodziny.
Pewnego dnia Lydia znika z domu. Rodzice zawiadamiają policję o zaginięciu córki, jednak jeszcze nie wiedzą o tym, że ona nie żyje, a znalezienie jej ciała jest tylko kwestią czasu…
Ta książka poruszyła mną dogłębnie. To, co działo się w głowie Lydii przerosło moje wyobrażenia.
Wszyscy, może oprócz małej Hannah, mieli swój udział w tym, z czym ona musiała się mierzyć. Jednak co najważniejsze, to jej relacje z rodzicami i presja, jaką na nią nałożyli. Z kart powieści możemy prześledzić ich młodość, niespełnione marzenia i to, jak bardzo wszystko chcieli na nią przerzucić. I może oni uważali, że chcą dla niej jak najlepszego startu w życie, jednak zwyczajnie ją krzywdzili, co doprowadziło do tragedii.
„Wszystko, czego wam nie powiedziałam” to najsmutniejsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Wykluczenie, brak akceptacji, zagubienie, brak zrozumienia w rodzinie – to wszystko bardzo mocno odbiło się na psychice Lydii, z czym niestety dziewczyna nie mogła sobie poradzić. Nie miała dookoła siebie nikogo, kto mógłby jej pomóc na czas. I to ten smutek, który wręcz wydzierał się z jej duszy, zapisany między wierszami, dobił mnie dogłębnie.
Po przeczytaniu ostatniego zdania byłam osłupiała, łzy płynęły po policzkach… Tak bardzo chciałam wtedy móc przytulić małą Lydię i powiedzieć, że wszystko się ułoży… Przeczytajcie tę książkę, jest naprawdę fantastyczna i choć przytłaczająca swoim bólem, naprawdę warta każdej minuty.
Tytuł: Wszystko, czego wam nie powiedziałam
Tytuł oryginalny: Everything I Never Told You
Autor: Celeste Ng
Wydawnictwo: Wydawnictwo Relacja
Data wydania: 13-03-2024
Przekład: Tomasz Wilusz
Moja ocena: 9/10