Lady Fortescue jest starszą kobietą, która, choć mieszka w pięknym, wielkim domu, jest bardzo samotna i… biedna. Gdy przypadkiem spotyka pułkownika Sandhursta, postanawia zaprosić go do swojego domu, by wspólnie stawić czoła ubóstwu. Szybko znajdują towarzyszy niedoli i wspólnymi siłami tworzą hotel o nazwie „Ubodzy Krewni”.
Dość ciekawy pomysł na fabułę, w której wyraźnie zarysowana jest granica podziałów klasowych. I choć każdy z bohaterów jest inny, ma inną przeszłość, łączy ich jedno – wykluczenie. Możliwe że sami sobie nie poradzą, natomiast wspólnymi siłami mają szansę wyjść na prostą. To właśnie spryt i odrobina chęci ma pomóc im odzyskać dobre imię.
Pomimo dość trudnych tematów poruszanych w książce, na ogół jest po prostu zabawnie. Świetnie oddanych duch tamtej epoki z gromadką różnych charakterów na czele. Dla fanów romansów również się coś znajdzie, ponieważ w pierwszej części książki rozwija się takowy wątek, z siostrzeńcem lady Fortescue, księciem Rowcesterem.
Lekka, przyjemna, na jeden wieczór. Jeśli lubicie XIX-wieczne klimaty, polecam!
Tytuł: Lady Fortescue wkracza na scenę
Tytuł oryginalny: Lady Fortescue Steps Out
Autor: M.C. Beaton
Wydawnictwo: Świat Książki
Cykl: Biedni krewni (tom 1)
Data wydania: 27-03-2024
Przekład: Zuzanna Henel
Moja ocena: 6/10