#491 Zdejmij z nieba księżyc – Kristan Higgins

Czy miłość, która spotkała Josha i Lauren, jest możliwa w prawdziwym życiu?

Miłość, która uskrzydla i sprawia, że wszystko dookoła nabiera barw, a każdy skrawek Twojej duszy błaga o obecność drugiej osoby?

Lauren choruje na IPF – jest nieuleczalnie chora na idiopatyczne włóknienie płuc. Jeszcze za życia próbuje przygotować Josha na samodzielne życie bez niej. Wie, że to będzie trudne, że mężczyzna nie pozbiera się po jej śmierci, jednak ona chce zrobić wszystko, aby on żył dalej. Pisze więc dwanaście listów na każdy miesiąc pierwszego roku życia bez niej. Dzięki tym listom Joshua ma ruszyć dalej, otworzyć się na ludzi i przede wszystkim na nową miłość.

„Miłość to nie tylko pusta fraza. Oni nią żyli – otuleni ciepłym, miękkim kocem wzajemnego uwielbienia, a w tej chwili, tego wieczoru, nie liczyło się nic innego. Byli nietykalni, ozłoceni, nieśmiertelni. Będzie ją kochał do końca swojego życia i miał całkowitą pewność, że ona będzie go kochać do końca swojego.

Bez względu na to, ile potrwa.”

Dla nas, Czytelników, listy są podróżą w czasie. Dzięki nim poznajemy zarówno początki ich związku, jak i początki choroby Lauren. Widzimy, jak ta trudna sytuacja wpływa na ich codzienność.

I w tym miejscu muszę zaznaczyć jeden minus książki. Bardzo irytowało mnie powtarzanie co chwila faktu, iż Lauren jest chora i niedługo umrze. Jest to trudny temat, także dla Josha i wydaje mi się, że to, iż ona co pięć minut to powtarzała, jemu absolutnie nie pomagało. Ja, jako Czytelnik, również już przyjęłam to do wiadomości, a mówienie tego na głos lub powtarzanie w każdym liście, było po prostu męczące. Dlatego bardziej przypadły mi do gustu rozdziały o Joshu- bardzo miło było obserwować życie tego chłopaka w pojedynkę. Bardzo przeżył śmierć żony, jednak listy bardzo go umacniały i to dzięki nim stanął na nogi. Kibicowałam mu z całego serca, ponieważ jest przekochany, więc patrzenie jak się odradza na nowo, radowało moje serce.

Pragnę w tej recenzji zaznaczyć jedną rzecz. Absolutnie KOCHAM tę książkę. Była piękna- trudna, emocjonalna, niesamowicie dojrzała i choć złamała moje serce, będę Wam ją polecać.  Bohaterowie, pomimo wiedzy o śmierci Lauren, pragnęli celebrować życie. Na taki moment człowiek nie potrafi się przygotować, a śmierć ukochanej osoby to jest niesamowicie wielki ciężar. Bardzo mocno współczułam Joshowi i doceniam gest Lauren, która znając swojego męża, chciała mu pomóc powstać i dalej żyć.

Książka, pomimo wielkiego smutku, jaki ze sobą niesie, przepełniona jest humorem w bardzo dobrym guście. Polecam!

gorzka czekolada
Recenzja: Zdejmij z nieba księżyc - Kristan Higgins

Tytuł: Zdejmij z nieba księżyc

Tytuł oryginalny: Pick up the Moon

Autor: Kristan Higgins

Wydawnictwo: Media Rodzina, Gorzka Czekolada

Data wydania: 10-04-2024

Przekład: Monika Wiśniewska

Moja ocena: 9/10

 

 

 

podpis2