Samantha jest outsiderką. Studiuje na Warren, prestiżowej szkole pisania. W swojej grupie ma kilka głośnych i obrzydliwie bogatych dziewcząt, którymi gardzi, a które nazywają siebie Króliczkami. Wszystko się zmienia w momencie otrzymania od nich zaproszenia na jedną z imprez. Dołączyła do ich kręgu, porzucając tym samym jedyną przyjaciółkę, Avę.
Chyba nie zaskoczę nikogo mówiąc, że ta książka jest mocno pokręcona. W zasadzie nie ma w niej większej logiki. Ale muszę też powiedzieć, że podobała mi się inność tej książki. Chociaż forma pisania była dla mnie nieco męcząca, ponieważ jest przegadana – mnóstwo w niej opisów, pośród których znajdują się rozmowy, myśli, rozważania, które są dość istotne. Końcówka trochę mnie przerosła, ale chyba tak miało być.
O czym jest w zasadzie ta książka? Nie wiem. Jest pełna absurdów, feminizmu, samotności, silnej potrzeby wyrażania siebie, chęci przynależności. Chyba nie ma sensu się nad tym zastanawiać. Króliczka po prostu się czyta. Mona Awad zachwyca metaforami, niespiesznym tempem i talentem do wywołania wielu emocji naraz – od odrazy przez nieograniczony zachwyt.
Chyba lubuję się w takich książkach. Niecodziennych, dziwnych, w których rzeczywistość jest trochę wyolbrzymiona, na wyrost. Takich książek nie czyta się codziennie. Zachęciłam? To polecam lekturę Króliczka!
Tytuł: Króliczek
Tytuł oryginalny: Bunny
Autor: Mona Awad
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania: 08-11-2023
Przekład: Natalia Wiśniewska
Moja ocena: 6,5/10