Gdybym miała opisać jednym słowem tę książkę, powiedziałabym, że jest subtelna. Schmitt ma w sobie niesamowitą wrażliwość i takie są również jego dzieła. Wzruszający, przejmujący, słodko-gorzki zbiór opowiadań o miłości trudnej, niespełnionej, wyczekiwanej lub tej nieoczekiwanej.
Wszystkie opowiadania miały swój klimat, charakter, tajemnicę, jednak „Ozdrowienie” zrobiło na mnie największe wrażenie. To opowieść o pielęgniarce Stefanii i jej pacjencie Karlu, który po wypadku trafił do szpitala i chociaż nie widział, od razu wyczuł w kobiecie jej piękno. To opowiadanie poruszyło we mnie najczulsze struny, miałam ochotę płakać razem ze Stefanią, choć samo jego zakończenie trochę mnie rozczarowało.
„- Wymarzona kobieta to nie ta, o której marzy ona sama, ale ta, którą widzi mężczyzna.”
Każda opowieść jest inna, czuła, delikatna, niesie przesłanie. Czasem morał nie jest oczywisty, ukryty w głębi pięknych słów, należy chwilę podumać, by go dostrzec. Proza Schmitta poruszy każdą duszę, pokoloruje ją, porwie do życia, miłości. Czasem jest to uczucie do drugiego człowieka, czasem do książki, literatury. Prawdziwe, głębokie, jedyne w swoim rodzaju.
Do tej pory jest to druga książka Schmitta, którą przeczytałam, jednak za każdym razem po lekturze czuję się taka uskrzydlona. Nie dość że pięknie wydane, to jeszcze proza pisana przez Autora ma ogromną wartość. Porusza dogłębnie. Nie czekajcie proszę z lekturą, jest to piękna uczta dla duszy! Polecam!
Tytuł: Marzycielka z Ostendy
Tytuł oryginalny: La reveuse d’Ostende
Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 13-07-2022
Przekład: Anna Lisowska
Moja ocena: 9/10