Poznali się trzynaście lat wcześniej w hotelu. Ona organizowała przyjęcia, on był gościem. Ona nieśmiała, on pewny siebie i bogaty. Od początku wiedzieli, że są dla siebie stworzeni. Że ich dusze idealnie do siebie pasują. Jednak po kilku wspólnie spędzonych latach coś zaczyna się psuć. On popada w depresję, z której bardzo trudno mu wyjść. Czuje, że nie zasługuje na taką kobietę jak Mary. Znika bez słowa. Dlatego też od siedmiu lat kobieta czeka na dworcu z napisem „Wróć do domu, Jim.”
Jak długo Mary będzie czekać na swojego ukochanego? Czy kobieta poradzi sobie z samotnością?
„Powinna była wiedzieć, że to tylko jej pobożne życzenia, to wyobrażanie sobie, że właśnie dzwoni Jim. Ale siedem lat czekania może tak na człowieka podziałać. Osiemdziesiąt cztery miesiące łudzenia się, że to tylko zły sen, dwa tysiące pięćset pięćdziesiąt pięć dni nadziei, że on wróci wieczorem do domu, i Bóg jeden wie, ile godzin niewysłuchanych modlitw.”
Książka pisana jest w dwóch przestrzeniach czasowych. Przed i po zniknięciu Jima. Możemy zobaczyć jak bardzo świat Mary uległ zmianie, jak ją zniszczyło czekanie na niego. Wcześniej spotkamy się z wielką miłością, natomiast później zobaczymy pustkę, smutek, nadzieję i żal.
Poznajemy również dwójkę innych bohaterów – przyjaciół Mary – Alice i Kita, którzy mocno angażują się w poszukiwania mężczyzny. Ponieważ niewiedza jest najgorsza. Chociaż może czasem lepiej nie wiedzieć?
Jedno słowo za dużo to nie jest zwykła historia miłosna. To opowieść o sile tego uczucia, wytrwałości i nadziei. O relacji dwóch serc, ale i tego pojedynczego, które musi zmierzyć się w pojedynkę z przeciwnościami losu. I o tym, że miłość nie zawsze wystarcza.
Podsumowując, przygotujcie się na powieść pełną emocji. Akcja powoli przeprowadzi Was przez historię dwójki bohaterów, która gwarantuje łzy wzruszenia i bólu. Nadzieja kiełkuje w sercu do końca powieści. Z całego serca kibicowałam Mary, miałam ochotę ją przytulić i pocieszyć dobrym słowem. Powieść jest głęboka i trudna. Podeszłam do niej bardzo emocjonalnie, a ta roztrzaskała wręcz moje serce. Polecam!


Tytuł: Jedno słowo za dużo
Tytuł oryg.: Ends of The Earth
Autor: Abbie Greaves
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 30-06-2021
Przekład: Katarzyna Bieńkowska
Moja ocena: 7/10
