Akcja powieści rozgrywa się w holenderskiej wiosce, gdzie mieszka uboga rodzina rolników. Los ich nie oszczędzał, wystawiał ich na kolejne próby. Wszystko zaczyna się od wypadku najstarszego syna, Matthies’a, po czym rozpoczyna się prawdziwa lawina kolejnych tragedii. Rodzice obwiniają się za wszystko, pogrążają się w żałobie, zaniedbując oczywiście pozostałe dzieci. Nie potrafią – nie chcą – dopuścić do siebie myśli, że życie toczy się dalej i należy wziąć się w garść, w przeciwnym razie niewątpliwie popadną w marazm i wyniszczenie.
Trójka dzieci – Hanna, Jas i Obbie zostają zdani sami na siebie. Sami próbują poradzić sobie z obecną sytuacją. W związku z tym mierzą się z bólem, okrucieństwem i eksperymentami seksualnymi, by zrozumieć wszystko, co się dzieje wokół nich. Bardzo trudno czytało się o niewinnych dzieciakach, które tak bardzo potrzebują rodziców i ich troski, jednak zostają sami na pastwę losu. Są zaniedbywane, poniżane i wyśmiewane. Nie ma w ich otoczeniu nikogo, kto mógłby okazać im odrobinę zrozumienia i wsparcia. Są niedożywione, wygłodzone. Nie czują się dobrze w tym otoczeniu, które pcha je w szpony prób i błędów. Pierwsze doświadczenia seksualne są przerażające, choć istotnie, środowisko, w którym żyją, nie pozwala na więcej.
W bezbłędnych zdaniach Rijneveld udaje się uchwycić lodowatą, przytłaczającą atmosferę w domu. Czytelnik jest uwięziony w kurczącym się wszechświecie pobożnej rodziny. Smutek jest tak wielki, że nie ma miejsca, by oddychać. Godny uwagi jest język, który jest bardzo kreatywny, a dobór słów, określający bohaterów sprawia, że są oni z krwi i kości. To swego rodzaju opowieść o żałobie, trudach świata, dorastaniu, strachu i przede wszystkim wierze. Jest to niełatwa opowieść, która ze względu na problematykę, zostanie na długo w sercu. Niewątpliwie sięgnę po nią jeszcze niejednokrotnie, by jeszcze bardziej ją zrozumieć i spojrzeć pod innym kątem.
Podsumowując, powieść jest wstrząsająca i jakże realna, prawdziwa do szpiku kości. Każde słowo dobrane jest z wielką starannością, w związku z czym nie może zostać zapomniane. Polecam zatrzymać się po niej na chwilę, zastanowić się nad emocjami, które zostały z Wami po lekturze. Mocna. Bardzo emocjonalna. Godna polecenia.
Książka zdobyła nagrodę The 2020 International Booker Prize.
Tytuł: Niepokój przychodzi o zmierzchu
Tytuł oryg.: De avond is ongemak
Autor: Marieke Lucas Rijneveld
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 05-05-2021
Przekład: Jerzy Koch
Moja ocena: 9/10