#171 Daleko, coraz bliżej – Alex Schulman

Trzej bracia – Pierre, Nils oraz Benjamin wracają na działkę nad jeziorem, do miejsca, w którym się wychowali. Powrót jest podyktowany ostatnią wolą ich nieżyjącej już matki, którą było rozsypanie jej prochów we wskazanym przez siebie miejscu. Jest to trudna wyprawa, bowiem chłopcy od dwóch dekad, czyli od wypadku, nie odwiedzili tego miejsca. Wiąże się z nim zbyt wiele traumatycznych i nieprzyjemnych wspomnień, które powracają do nich niczym bumerang.

Bracia mieli ciężkie dzieciństwo, bowiem wiecznie rywalizowali między sobą o względy rodziców, przez co nie raz doszło między nimi do bójek i starć. Schulman w równoległych rozdziałach opowiada o młodzieńczych i dorosłych latach. Przeszłość i teraźniejszość splatają się ze sobą, aby ponownie się rozeszły. Czytelnik podąża za chłopcami przez zabawę, radość, ból, zdradę i braterstwo, które według ich ojca, jest najważniejsze i najsilniejsze. Powrót nad jezioro wyzwala niewypowiedziane żale, smutki i urazy. Od miłości do nienawiści jest bardzo cienka granica, bardzo łatwo ją przekroczyć. Czy braciom uda się znaleźć ponownie nić porozumienia? Czy zostawią za sobą wszelkie pretensje i zaczną żyć na nowo, razem?

„Nie wie, że tej historii nie da się tak po prostu spisać na skrawku papieru, nie ma świadomości, że właśnie wkroczył w zakończenie opowieści ciągnącej się od kilku dziesięcioleci, tej o trzech braciach, których dawno temu coś wyrwało z tego miejsca, a teraz zostali zmuszeni, by wrócić, a wszystko tutaj nierozerwalnie się ze sobą łączy, żaden element nie stanowi odrębnej całości i niczego nie da się wytłumaczyć w oderwaniu od drugiego.”

Daleko, coraz bliżej to bardzo specyficzna książka. Aby ją w pełni zrozumieć, należy całkowicie się na niej skupić. Między wierszami pojawia się mnóstwo interesujących faktów, które łatwo przeoczyć. Ciekawym zabiegiem jest zakończenie, które przeskoczyło na koniec, by, kończąc powieść, wszystko poukładało się w spójną całość. Skłania do przemyśleń, odwołuje do własnej historii, więzów rodzinnych i otoczenia.

To dość ciekawa historia, naszpikowana emocjami. Nie da się przejść obok niej obojętnie. Niesie ze sobą przesłanie, jest pełna dramatyzmu. Ja podczas czytania czułam smutek, rozgoryczenie, żal, współczucie i byłam trochę zagubiona. Recenzja tej książki to nie lada wyzwanie, ponieważ po skończonej lekturze ciężko było mi zebrać myśli. Nadal nie wiem, co o niej sądzić. Wywołała we mnie sprzeczne uczucia, przez co trudno mi ją ocenić. Mimo wszystko czekałam na większe emocje, na ból, na coś, co rozłoży mnie na łopatki, ponieważ to sugerował opis z tyłu książki. Nie doczekałam się tego, a szkoda. Polecam Wam oczywiście tę książkę, ponieważ jest inna i dość niecodzienna… Oferuje podróż w głąb siebie, skłania do przemyśleń i pomimo całego żalu, pozwala znaleźć światełko w tunelu i spojrzeć na świat optymistycznie.

muza
Recenzja: Daleko, coraz bliżej - Alex Schulman

Tytuł: Daleko, coraz bliżej

Tytuł oryg.: Överlevarna

Autor: Alex Schulman

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 12-05-2021

Przekład: Ewa Wojciechowska

Moja ocena: 6/10

 

 

 

podpis2