Hannah jest znudzona swoim życiem, w którym popadła w rutynę. Wciąż próbuje wyleczyć serce po rozstaniu z Maxem. By trochę odciągnąć myśli, zaczyna udzielać się na internetowym forum poświęconym zabójstwom młodych kobiet. Wszystkie są powiązane z Williamem, młodym i przystojnym prawnikiem. Wkrótce William zostaje aresztowany, a Hannah pod wpływem impulsu pisze do niego list. Nie spodziewa się jednak, że ten jej odpowie…
Hannah to bardzo specyficzna bohaterka i choć nie pałałam do niej antypatią, nie da się ukryć, że brak jej instynktu samozachowawczego. Śmiało brnie w znajomość z seryjnym mordercą, a po jego uniewinnieniu, Hannah wciąż prowadzi śledztwo, by dowieść czy mężczyzna na pewno jest niewinny. Nie da się ukryć, iż sprowadza to na nią niemałe problemy.
Ta historia była jedną z niewielu wyczekiwanych przeze mnie lektur ostatnich miesięcy i bardzo mi się ona podobała. Nie umiałam się od niej oderwać, a zakończenie było tak zaskakujące, że niemalże wbiło mnie w fotel. Autorka świetnie zbudowała napięcie, po trochu dorzucając czytelnikowi kolejnych informacji. Historia klimatem bardzo przypomina mi Ask for Andrea, więc jeśli znacie tamtą książkę, zapewniam, że ta również Was usatysfakcjonuje! Genialna, nieprzewidywalna i z niebanalnym plot twistem na koniec. Polecam!
Tytuł: Listy miłosne do seryjnego mordercy
Tytuł oryginalny: Love Letters to a Serial Killer
Autor: Tasha Coryell
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 11-09-2024
Przekład: Dorota Pamadowska
Moja ocena: 9/10