Marisa i Stelvio prowadzą delikatesy w Rzymie. W 1980 roku ich spokój na zawsze zostaje zaburzony – ich szesnastoletnia córka Betty zostaje znaleziona martwa na plaży. Czy może być coś gorszego niż brutalna śmierć córki? Jak się podnieść po takiej tragedii?
Jest to rodzaj historii, który zostaje w Czytelniku na zawsze. Ogrom bólu, cierpienia i niesprawiedliwości, który dotyka bohaterów, wręcz wylewa się z kart powieści.
Najbardziej uderzyła we mnie historia kuzynki Betty, Miriam, która nie tylko była świadkiem ataku na dziewczynę, ale sama była w nim ofiarą. To, z czym ta nastolatka musi się mierzyć, rozerwało moje serce. Walczy z wielką traumą, próbą zapomnienia o całym zdarzeniu, uciekając w narkotyki. Spotkanie z Leo, dilerem narkotyków, są dla Miriam przełomowe. To on próbuje wyciągnąć ją z trudnej sytuacji, w której się znalazła i to może być przełomowa relacja.
Całość jest bardzo poruszająca i skłaniająca do refleksji. Recchia skupiła się na kilku obliczach miłości, która może być ratunkiem w beznadziejnej sytuacji. Autorka skupiając się na bólu, który przeżywają bohaterowie, ukazuje, jak bardzo trauma może zmienić człowieka. Brak pomocy ze strony najbliższych może doprowadzić człowieka na skraj załamania.
Książka jest wręcz nieodkładalna. To piękna opowieść, która zarówno wzrusza, jak i przeraża brutalnością czynów i bezkarnością, ale jednocześnie daje promyk nadziei. Jeśli lubicie głębokie historie, które rozdzierają serce swoją trudnością i wielką emocjonalnością, ta książka jest dla Was!
Tytuł: Życie, które nam pozostało
Tytuł oryginalny: Tutta la vita che resta
Autor: Roberta Recchia
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 19-06-2024
Przekład: Agata Pryciak
Moja ocena: 9/10