Jana Kippo wraca w rodzinne strony, w okolice Smalangeran, do brata Brora na Wielkanoc. Dom, w którym się wychowała jest surowy, pełen trudnych wspomnień, strachu, przesiąknięty smrodem alkoholu, w którym obecnie Bror zapija swoje smutki. Powrót do przeszłości nie jest dla kobiety łatwy, ponieważ ożywają w niej dawne traumy. Czy przyjazd do brata pomoże jej uporać się ze swoimi demonami?
Przyjechałam do brata na południe to książka, której forma bardzo mnie zaskoczyła. Czuć ten surowy i skandynawski styl, który dał nadzwyczaj ciekawy klimat tej nietuzinkowej historii. Wielkie brawa dla tłumaczki Agaty Temperek – podejrzewam, że to było trudne zadanie!
Fabuła książki opiera się na przeżyciach Jany i Brora, ich dzieciństwie, wspomnieniach o ojcu, bardzo wierzącej matce, która jednak przymykała oczy na karygodne zachowania ojca. To opowieść, która pokazuje, jak traumy z dzieciństwa wpływają na naszą przyszłość.
Saga o rodzinie Kippów to historia trudna do przetrawienia. Surowy styl powieści, dodatkowo bez żadnych znaków interpunkcyjnych, gdzie całość pisana jest ciągiem, może być dla niektórych trudna do przejścia. Podsumowując, bardzo się cieszę, że się zdecydowałam na lekturę tej powieści i oczywiście biorę się za kolejne części.
Jeżeli lubicie nieoczywiste historie, które wywołują mnóstwo emocji, koniecznie musicie zaopatrzyć się w całą serię! #czytamKarinSmirnoff
Tytuł: Pojechałam do brata na południe
Tytuł oryginalny: Jag for ner till bror
Autor: Karin Smirnoff
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Cykl: Saga Rodziny Kippów (tom 1)
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Data wydania: 18-05-2022
Przekład: Agata Teperek
Moja ocena: 10/10